Gdy spożywamy alkohol, nasze ciało w jakiś sposób reaguje. Co dzieje się w organizmie, gdy sięgniemy po wysokoprocentowe napoje rano, w południe i wieczorem? Czy pora dnia ma znaczenie? Jakie jeszcze czynniki są ważne? O zmianach, jakie zachodzą w ciele po spożyciu alkoholu, a także o konsekwencjach picia mówi Bogdan Urban, Prezes Mazowieckiego Związku Stowarzyszeń Abstynenckich oraz z-ca Przewodniczącego Krajowej Rady Związków i Stowarzyszeń Abstynenckich.
Redakcja: Proszę opowiedzieć, co się dzieje w ciele lub też z ciałem, gdy spożywamy alkohol?
Bogdan Urban: Wprowadzanie alkoholu do organizmu wiąże się z tym, że zostają upośledzone wszystkie jego funkcje.
W pierwszej kolejności jednak warto powiedzieć o tym, co dzieje się z psychiką. Już po spożyciu pierwszych kropli alkoholu rozpoczynają się zmiany w obszarze emocji. Najczęściej ulegają one – najprościej mówiąc – odwróceniu. Kiedy zaczynamy pić i jesteśmy w tym czasie „w dole”, po alkoholu świat staje się bardziej różowy i zaczynamy go widzieć radośnie, nie takim, jaki on jest w rzeczywistości. Kiedy z kolei zaczynamy pić, mając w tym czasie „górkę”, stopniowo czujemy się coraz gorzej. Mówi się zresztą często, że „ktoś upił się na smutno”. To odwrócenie polega na tym, że efekt końcowy picia jak gdyby zależy od stanu początkowego. Euforia i popadanie w czarnowidztwo, bycie w dole vs widzenie w świecie samych pozytywów.
To oddziaływanie alkoholu na sferę uczuciowa, psychologiczną i emocje to moim zdaniem jeden z najniebezpieczniejszych efektów działania alkoholu, prowadzący w dość prosty sposób do uzależnienia.
Alkohol zmienia świadomość, oszukuje człowieka, a człowiek, jeśli da się omamić, to niestety kończy w taki sposób, że popada w uzależnienie i zaczyna kochać swojego zabójcę. Przestaje się wtedy liczyć reszta świata – nie ma wartości, nie ma świętości, jest tylko picie.
Ale wracając do pytania, co dzieje się w ciele w wymiarze fizycznym po spożyciu alkoholu? Alkohol oddziałuje na wszystkie obszary ciała – zaczynając od góry, od głowy, a kończąc na nogach, wszystkie funkcje zostają upośledzone. Błędnik przestaje funkcjonować, stąd człowiek pod wpływem alkoholu nie ma skoordynowanych ruchów. Czas reakcji organizmu dramatycznie spada, zostaje wydłużony. Wydaje nam się, że wszystko możemy, natomiast nie możemy tak naprawdę nic. Stad tyle tragedii, gdy wsiadamy za kółko po alkoholu.
Poza tym oczywiście zaczyna szwankować cały układ pokarmowy, oddechowy, równowagi, wydalniczy – funkcje całego organizmu są upośledzone i przestają działać prawidłowo.
Czy pora dnia ma wpływ na to, jak organizm reaguje na alkohol?
Tu należy jeszcze postawić dodatkowe pytanie – czy to jest osoba, która pije sporadycznie, czy osoba pijąca już od jakiegoś czasu. Wówczas pora dnia czy nocy nie będzie miała znaczenia.
Natomiast u osób pijących sporadycznie i rzadko najczęściej jest tak, że jeśli spożywają niewielką ilość, to alkohol działa intensywnie przede wszystkim na sferę emocjonalną. Ale pragnę podkreślić, że każda, potarzam każda ilość alkoholu powoduje straty w organizmie. Nie istnieje coś takiego, jak bezpieczna ilość alkoholu. C2H5OH to trucizna. Aby się jej pozbyć, organizm musi zaangażować wszystkie swoje siły i wykorzystać zasoby. Im mniej wprowadzimy toksyn, tym organizm będzie mniej musiał się angażować w ich pozbycie się i konsekwencje spożywania alkoholu będą przez to mniej dotkliwe. Niemniej wciąż będą.
Dlaczego inaczej jest rano, a inaczej wieczorem? Jakie czynniki mają na to wpływ?
Pora dnia to nie jedyny czynnik, jaki ma wpływ na reakcje organizmu. Wpływ na to, co dzieje się z ciałem po wypiciu alkoholu ma także m.in. płeć, masa ciała, ilość spożytego wcześniej jedzenia.
Jeśli zaczniemy pić później, kiedy jesteśmy najedzeni i wypoczęci, to efekt końcowy upojenia alkoholowego nastąpi po prostu później, ale on i tak będzie. Odraczamy go w czasie, ale kara w postaci niszczenia organizmu tak czy siak będzie.
Wiemy, że nie ma bezpiecznej ilości. Ale w takim razie czy jest jakaś „bezpieczna”, lub „bardziej bezpieczna” pora na picie?
Według mnie nie. Mówię to z perspektywy i osoby, która pracuje z osobami uzależnionymi, ale także z poziomu osoby uzależnionej. Nie przypominam sobie w swoim życiu pory czy okoliczności, o których mógłbym powiedzieć że są „bezpieczniejsze”. Nawet, gdy piłem w sposób towarzyski. To nie miało znaczenia, czy spotykaliśmy się rano, czy wieczorem. Zdecydowanie pora dnia nie miała znaczenia. Z czasem dawki spożywanego alkoholu mogą się zmieniać, mogę się zmieniać okoliczności picia, ale pora jest tak samo niebezpieczna w każdej konfiguracji.
Ze statystyk wynika, że w Polsce oficjalnie problem alkoholowy dotyczy 3% społeczeństwa. Ale poza oficjalnymi źródłami mówi się, że niezdiagnozowany może dotyczyć prawie 40%. To są często tzw. alkoholicy wysokofunkcjonujacy. To uzasadnia porę spożywania przez nich alkoholu. Piją po pracy, w weekendy. W tej grupie są też kobiety, które upodobały sobie tzw. małpki. One z kolei piją o różnych porach dnia i to nie ma znaczenia, bo znaczenie ma np. właśnie rozmiar buteleczki.
Ale przede wszystkim, tak jak wspomniałem, znaczenie ma to, że alkohol wchodzi w reakcje z emocjami i to jest ten pierwszy moment, który powoduje ze sięgamy po niego częściej. Bo wydaje nam się, że on po prostu ułatwia nam życie.
Od czego jeszcze, oprócz pory dnia, zależy to jak zareagujemy po spożyciu alkoholu?
Tak jak powiedzieliśmy – to wiek, płeć, masa ciała. Najprościej rzecz ujmując – to zależy od pozycji wyjściowej. Czyli też tego, jak długą przerwę w piciu mieliśmy. Zwłaszcza jeśli mówimy o piciu towarzyskim, od czasu do czasu. Ktoś może pokusić się i powiedzieć że takie picie, zwłaszcza sporadyczne, jest bezpieczne. Ale nie jest, działa na psychikę.
W trakcie picia później dziać się mogą różne rzeczy – zdarzyć się może, że „urwie się nam film”, albo zaczynamy robić rzeczy, których na trzeźwo byśmy nie zrobili. Po alkoholu jednak puszczają nam hamulce. Tylko właśnie nie ma reguły, kiedy to się zadzieje.
Co więc robić, by szkody – jeśli zdecydujemy się sięgnąć po alkohol – były jak najmniejsze?
Wypić jak najmniej. A najlepiej nie pić wcale. Ale jeśli już podejmiemy taką decyzję, to nie przekraczajmy pewnych ilości: u kobiet niech będzie to 20 g czystego alkoholu, w przypadku mężczyzn 40 g czystego alkoholu. Czy ty w formie drinka, czy trunku w jego czystej postaci. Prawdopodobnie niewiele wówczas się stanie, te skutki negatywne mogą być dla organizmu niewielkie. Ala tak jak mówię, alkohol nie działa na wszystkich tak samo. Dlatego należy znać ryzyko.
Dziękuję za rozmowę.
Bogdan Urban – Prezes Mazowieckiego Związku Stowarzyszeń Abstynenckich oraz z-ca Przewodniczącego Krajowej Rady Związków i Stowarzyszeń Abstynenckich. Działa także lokalnie – jest działaczem i prezesem Pruszkowskiego Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich „Socjus”, pracuje także jako terapeuta uzależnień. Współtworzył Powiatowe Centrum Dialogu Społecznego, jest także członkiem Powiatowego Zespołu ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Współpracuje z powiatem oraz urzędem miasta, jest członkiem Sejmowego Zespołu ds. Uzależnień. Współtworzył standardy działania stowarzyszeń abstynenckich, które są wdrażane we współpracy z agencją rządową. Jest autorem oraz współautorem wielu pozycji książkowych oraz artykułów naukowych.