Szkodliwe picie alkoholu to etap, który poprzedza uzależnienie. Nie ma w nim objawów, takich jak przymus picia czy potrzeba picia alkoholu, by funkcjonować na co dzień. To nie oznacza jednak, że nasz organizm nie obrywa i jest w pełni bezpieczny. Istnieje szereg objawów, które powinniśmy uznać za lampki ostrzegawcze. Jak je rozpoznać? Jak zorientować się, że nasze ciało daje nam sygnały, że pijemy za dużo i że to alkohol stoi za naszymi problemami ze zdrowiem? Wyjaśnia Eryk Matuszkiewicz, toksykolog kliniczny.

  1. Wpadki i wypadki.

Raczej nie ma takiej możliwości, by człowiek, który pije w sposób bezpieczny, miewał „przygody” pod wpływem alkoholu. – Urazy głowy, upadki, zasypianie bez kontroli, często poza miejscem zamieszkania, konflikty, gubienie ważnych przedmiotów to sytuacje, które – jeśli zdarzają nam się pod wpływem alkoholu – powinny zwrócić naszą uwagę. Oczywiście pojedynczy incydent zdarzyć się może każdemu, ale powtarzanie się „nieszczęśliwych wypadków” może świadczyć o szkodliwym piciu. – mówi Eryk Matuszkiewicz.

  1. Palimpsesty fragmentaryczne.

To zjawisko, które polega na krótkotrwałych zanikach pamięci, np. potrafimy odtworzyć cały przebieg imprezy, ale nie mamy pojęcia, jak dotarliśmy do domu. – W uzależnieniu palimpsesty są długotrwałe, z pamięci uciekają całe godziny, nawet dni. Natomiast w piciu szkodliwym zaniki pamięci trwają krótko. Jeśli takie sytuacje się zdarzają, nawet jeśli nie mają negatywnych konsekwencji, to powinny nas alarmować o problemie. Przez brak wyraźnych strat, łatwo to zbagatelizować – wyjaśnia ekspert.

  1. Bóle brzucha i dolegliwości związane z zaburzeniami pracy wątroby.

U osób, które piją regularnie i dużo, a nawet nie są uzależnione, mogą pojawić się problemy ze zdrowiem o trudno definiowalnej przyczynie. Należą do nich m.in. uszkodzenia wątroby. To organ, który sam w sobie nie jest unerwiony, więc nie boli, wiele problemów z wątrobą występuje bezobjawowo, a kłopoty dają o sobie znać, gdy są już naprawdę poważne. Niemniej uszkodzona wątroba może objawiać się zmęczeniem, niezidentyfikowanymi bólami w jamie brzusznej i niepokojącymi wyniki badań (tzw. próby wątrobowe, czyli ALT i AST, a także bilirubina). – Ponadto u pacjentów, którzy przesadzają z alkoholem występować mogą bóle nadbrzusza. Podrażniony może być żołądek i/lub trzustka, które w jamie brzusznej położone są na tej samej wysokości. Z tego powodu może być nam trudno znaleźć źródło bólu, jednak nie powinniśmy go bagatelizować. Może on zwiastować stan zapalny obu tych organów – mówi Eryk Matuszkiewicz.

  1. Zaburzenia elektrolitowe.

– Objawiają się zaburzeniami pracy serca, drżeniem rąk, obrzękami, skurczami mięśni, sennością i osłabieniem. Alkohol hamuje wydzielanie wazopresyny, co działa moczopędnie i sprawia, że tracimy dużo wody, stąd mogą pojawić się zaburzenia elektrolitowe. Obserwuje się je głównie podczas tzw. kaca – wyjaśnia toksykolog.

  1. Zaburzenia psychiczne.

Alkohol to neurotoksyna, która uszkadza ośrodkowy układ nerwowy. Objawy tych uszkodzeń po jednorazowym nadużyciu alkoholu to bełkotliwa mowa, zaburzenia równowagi czy nieostre widzenie. Natomiast w odległej perspektywie nadużywania tej substancji mogą pojawić się rozmaite zaburzenia psychiczne: nasila się i przyspiesza proces otępienia, spowalnia myślenie i kojarzenie, spłyca się emocjonalność, pojawia się zespół patologicznej zazdrości oraz zwiększa się ryzyko zachorowania na depresję.

  1. Zaburzenia snu.

Wynikają one również z wpływu alkoholu na ośrodkowy układ nerwowy. – Najczęściej mamy do czynienia ze spłyceniem snu, snem niewydajnym i bezsennością. To może nasilać objawy ze spektrum zdrowia psychicznego, gdyż zaburzenia snu mocno wiążą się z objawami depresji – tłumaczy ekspert.

  1. Zaburzenia apetytu.

– Alkohol sam w sobie nie powoduje nadwagi czy otyłości, natomiast jego długotrwałe nadużywanie może prowadzić do rozmaitych problemów z wagą i apetytem. Samo nadużywanie alkoholu może prowadzić do niedożywienia. Alkohol wysokoprocentowy to puste kalorie, więc podczas spożywania mamy prawo odczuwać nasycenie. Jeśli pijemy często, kalorie te mogą zastępować nam część energii, której organizm potrzebuje z pożywienia. W dłuższym okresie czasu to bardzo niebezpieczne, bo niedobory będą się nawarstwiać, co może poważnie odbić się na naszym zdrowiu – mówi Eryk Matuszkiewicz. Ponadto, u osób nadużywających alkoholu pojawiają się zaburzenia wchłaniania, które nasilają istniejące już niedobory pokarmowe. Z kolei piwo to pułapka dojadania oraz dodatkowych węglowodanów. Jeśli do naszej codziennej diety regularnie dodajemy setki kalorii zawartych w piwie oraz przekąskach, to prosta droga do nadwagi oraz zaburzeń apetytu – zaczynamy jeść, gdy tak naprawdę nie jesteśmy głodni i najczęściej są to tłuste, niezdrowe przekąski.

  1. Kondycja skóry i włosów.

Nadużywanie alkoholu, nawet jeśli nie jest nałogiem, może mieć wpływ również na nasz… wygląd. Skóra i włosy bywają wyznacznikiem zdrowia, tak jest i w przypadku picia. – Charakterystycznym objawem dla osób długotrwale nadużywających alkoholu są widoczne przez skórę włosowate naczynka. Tkanki, które budują ściany naczynia u osób pijących alkohol z czasem stają się coraz bardziej kruche, ulegają powiększeniu i „łamaniu”, co sprawia, że stają się po prostu widoczne w postaci fioletowych „pajączków”, a także przebarwień w kolorze czerwonawym. Z kolei na początku skóra może stawać się szara, sucha i nieodżywiona. Z moich obserwacji pacjentów wynika, że włosy również stają się mniej zdrowe – są łamliwe, cienkie, rzadkie. To może być konsekwencja zarówno niedożywienia, jak i rozmaitych dolegliwości oraz niedoborów związanych z nadużywaniem alkoholu przez dłuższy czas – wyjaśnia Eryk Matuszkiewicz.

  1. Spadki energii, przewlekłe zmęczenie, trudności z regeneracją.

Picie alkoholu nawet dwa, trzy razy w tygodniu, jeśli jest intensywne, może wpływać na to, jak będziemy funkcjonować w dniach bez kieliszka. Regularne picie na dłuższą metę osłabia organizm i sprawia, że coraz trudniej będzie nam się nie tylko wyspać, ale i zregenerować do pełni sił, np. po dużym wysiłku. – Im więcej i im częściej pijemy, tym regeneracja organizmu trwa dłużej. Alkohol obciąża cały organizm – kiedy zajmuje się on trawieniem toksyn, będzie miał mniej sił do życia, myślenia, funkcjonowania. Podobne zjawisko obserwujemy po zjedzeniu zbyt dużego posiłku. Zużywamy energię na proces trawienia, mamy ochotę tylko leżeć, bo nasze ciało jest zajęte przetwarzaniem tego, co mu dostarczyliśmy. Z alkoholem jest podobnie, lecz dodatkowo ciało jest stoksykowane, bo alkohol to substancja, która nie pozostaje obojętna dla komórek, tkanek i organów. Co więcej, w odzyskiwaniu energii i chęci do życia nie pomaga wpływ alkoholu na naszą psychikę. Trudno odczuwać radość i satysfakcję z życia, będąc ociężałym i zmęczonym. Pamiętajmy, że ciało to zespół naczyń połączonych. Zaburzając pracę jednego układu, utrudniamy pracę kolejnemu. Nadużywając alkoholu, skazujemy się na efekt domina, który prędzej czy później da o sobie znać – alarmuje ekspert.

Lek. Eryk Matuszkiewicz – internista, lekarz rodzinny. Specjalista toksykologii klinicznej oraz chorób wewnętrznych. Obecnie związany z Uniwersytetem Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Prowadzi również zajęcia z toksykologii klinicznej dla wydziału lekarskiego i ratownictwa medycznego